Vaclav Havel był politykiem na tyle wyrazistym,że jego poglądy można było wyczytać - mówiąc kolokwialnie - po gębie... Podobno komunikacja niewerbalna mówi znacznie więcej niż słowa... i w zasadzie wystarczyło spojrzeć na tę twarz, żeby zobaczyć człowieka dobrego i prawego , a wartości , którym służył ma na tej twarzy wypisane..
i tak jak z twarzy wyczytać można kto jest człowiekiem małym, nikczemnym i zakłamanym,kto cynicznym graczem, a kto tak można też wyczytać kto jest człowiekiem wielkim... Havel był wielki.
"Prawda i miłość musi zwyciężyć nad kłamstwem i nienawiścią" to przesłanie jego prezydentury... I jakoś tak widać, że był temu przesłaniu wierny...
bo wyobrażam sobie , że pozostać sobą w świecie politycznych gierek jest bardzo trudno...
Myślę, że gdyby istniała szkoła dla polityków życie i twórczość Havla powinno być osobnym przedmiotem
Havel był idealistą... tacy są potrzebni,i chyba właśnie wierność ideałom sprawiła, że mógł je zazcząć wdrażać w życie... ale swoich ideałów nie realizował za wszelką cenę - 'po trupach" jak to się mówi... nie słyszałem żeby niszczył, poniżał ani żeby się mścił... łączył politykę z moralnością... widział wyższe cele - i- co najważniejsze: miał w sobie jakąś nadzieję - wierzył że się uda - to też dało się wyczytać z jego twarzy, a konkretnie z oczu.... I ostatecznie - udało mu się!
"bycie poważnym niekoniecznie oznacza zbliżenie się do prawdy..." pisał Haruki Murakami. W przeciwieństwie do wszystkich "poważnych" politykówHavel miał olbrzymi dystans do siebie. Miał przy tym ogromną pogodę ducha - wydawał si być bardzo autentyczny... I nigdy nie był "głosicielem" prawd jedynie słusznych - nie groził palcem - jeśli nie akceptował jakichś zachowań raczej dzielił się swoimi przemyśleniami i pytaniami ... i to 'dzielenie' było aż nadto wyraziste i znajdowało oddźwięk i posłuch - jak wtedy gdy mówił do Czechów: "Jesteśmy chorzy, bo przyzwyczailiśmy się co innego mówić i co innego myśleć. Nauczyliśmy się w nic nie wierzyć, nie zauważać innych ludzi i troszczyć się wyłącznie o siebie" albo gdy pytał polityków : "Czy jesteśmy zdolni uchwycić moment, kiedy nie chodzi już namo dobro kraju, dla którego się poświęcamy, tolerując swoje przywileje, a zaczyna chodzić o przywileje , które usprawiedliwiamy dobrem kraju?"
wielki gość... mało już takich w świecie... i w polityce...
na fotografii: Havel z Jackiem Kuroniem podczas spotkań w Karkonoszach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz