sobota, 16 kwietnia 2011

a gdyby Tusk cytował Rymkiewicza?

Zamieszanie z cytowniem Herberta na politycznych wiecach .. Żona ś.p. Herberta protestuje przeciw zawłaszczaniu poezji jej męża dla celów politycznych.Pisze o nadużyciu i braku szacunku wynikającym z instrumentalnego użuwania poezji ś.p. męża. Czy ma rację?

wszak poetów wolno cytować...

A jeśli chodzi o cytowanie: Elżbieta Kruk z Pisu (ta co "potrafi cośtam cośtam") - tym razem na trzeźwo , - w obronie możliwości cytowania Herberta cytuje... Miłosza! "Który skrzywdziłeś człowieka prostego Śmiechem nad krzywdą jego wybuchając...". Ups... jest to o tyle dziwne, że Miłosz z PiS-em wydaje się być jakby niekompatybilny - przypomnieć trzeba tylko afery wobec pochówku na Skałce, i protest grupy posłów PiS z Anną Sobecką na czele chcących zablokować ogłoszenie bieżącego roku 2011 rokiem Miłosza, nie mówiąc już o lokalnych protestach PiS-u przeciw pomnikom Miłosza i nadawania szkołom jego imienia i lansowaniu tezy o naszym nobliście nienawidzącym Polski. Tak więc ostatecznie posługiwanie się cytatami z Miłosza przez posłąnkę tego ugrupowania tworzy jakąś niespójność i wychodzi groteskowo...u mnie wywołało szeroki uśmiech gdy skojarzyłem kto, kogo i dlaczego...

ale poetów wolno cytować!

trzeba tylko nieco wyobraźni... bo to odbiorcy oceniają trafność i adekwatnosć cytatu. Wszak poezja napisana została w jakimś duchu, w nurcie... i jeśli dochodzi do fałszywych akomodacji - używania czyjejś twórczości w innym duchu niż ten w jakim została napisana - pojawia się zgrzyt. I w przypadku poetów nieżyjących można by się zastanawiać czy byliby dumni, że ich poezja zbłądziła pod strzechy w ten a nie inny sposób, czy raczej obracali by się w grobie... żyjący poeci mogą oczywiście reagować natychmiast...pamiętam na przykład jak Jacek Kaczmarski protestował rzeciw instrumentalnym stosowaniom swoich tekstóww w polityce - w wolnej już Polsce...

a w przypadku pani Herbertowej? Powinna protestować! - wszak żyła ze swoim małżonkiem kilkadziesiąt lat i nikt dzisiaj- po śmierci Herberta - lepiej niż żona nie wie lepiej od niej co myślał, co chciał i w jakim nurcie tworzył.I na pewno wie czy samemu poecie podobałoby się wykorzystywanie jego tekstów na politycznych wiecach. Dobrze więc że reaguje. Za - dajmy na to 100 lat- ta poezja będzie zupełnie bezbronna... A dziś bezbronna nie jest.
Protest będzie zapewne o tyle skuteczny że następnym razem politycy chwile się zastanowią zanim spróbują użyc jakiegoś zgrabnego sformułowania dla swoich rozgrywek....

no chyba, że użyją poezji politycznie zaangażowanej - to to tak! Taki na przykład Jarosław Marek Rymkiewicz - będąc poetą jasno określonym i pisząc poezję politycznie zaangażowaną - jak się wydaje -byłby przeszczęśliwy będąc cytowanym na pisowskim wiecu...

Na koniec- gwoli sprawiedliwości - uważam że cytowanie wersetu o "niepotrzebnej dumie" i "oglądaniu w lustrze błazeńskiej twarzy" z dalszej części wiersza Herberta - w odniesieniu do Kaczyńskiego - za równie instrumentalne i niepotrzebne...




poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Powiało grozą

Minęła smutna rocznica smutnej katastrofy .

Powiało grozą. Kilka razy. Najbardziej podczas wiecowch wystąpień Jarosława Kaczyńskiego. Politycznych wystąpień.

Ofiary katastrofy były tu tylko sztafażem. Na wiecu o godzinie siedemnastej wspomniał o nich tylko raz. Słuchałem uważnie. Wiecu w Kongresowej nie śledziłem ale tam też podobno niewiele o pamięci ofiar.

Myślę że mamy do czynienia z perfidnym zagospodarowaniem emocji. Bo to oczywiste, że emocje w rodzą się zupełnie naturalnie w obliczu takiej tragedii. I myśle że nie ma w Polsce osoby, która by tych emocji nie doświadczyła. Straszne jest to, że po pierwsze pojawili się tacy, którzy chcą te emocje zagospodarować dla doraźnych celów.. Ukierunkować i umiejętnie podsycać tak, by skierowane były przeciw komuś albo też żeby stały się emocjami "w sprawie"... I po wtóre – straszne jest to, że są tacy, którzy dają to sobie zrobić.....

Straszna jest nienawiść i jej szerzenie z jakim ewidentnie mieliśmy wczoraj do czynienia.

Straszna jest niewiara w Polskę i Polaków, w instytucje demokratycznego państwa, demonstrowana pod hasłami "prawdziwego patriotyzmu"..."prawdziwej Polski" i "prawdy" wymienianej we wszystkich przypadkach...jakoby nieobecnych w naszym życiu publicznym Straszne i groźne zarazem...

Co jeszcze?

Coś żeby było emocjonalnie ?

Voila:

jestem ojcem pieciorga dzieci. I dla ich dobra uważam, że należy trzymać je z daleka od takich ludzi . I chronić przed ich ideologiami.



wtorek, 5 kwietnia 2011

Ekwilibrystyka językowa

Po awanturze o uznanie śląskości za "opcję niemiecką" PiS zmieniło nieco wydźwięk wypowiedzi w swoim Raporcie o stanie Rzeczypospolitej -
było:

"Można dodać, że śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej"

obecnie stoi w nim coś takiego:

"Można dodać, że śląskość, która odrzuca polską przynależność narodową, jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej"

Czyli, że nie wszyscy Ślązacy są zakamuflowanymi Niemcami. Czyli tego co myslałem wczoraj nie myślę już dzisiaj. Jest jakiś postęp - ALE Kaczyński za nic nie chce nikogo przepraszać. A szkoda bo dotkniętych jest wielu.

Kluczowym słowem w tej nieszczęsnej wypowiedzi jest dla mnie zwrot "przypuszczalnie". Od pewnego czasu wydaje mi się, że panowie w PiSie zbyt dużo przypuszczają. A przypuszczając można zasugerować cokolwiek, tudzież imputować różnorakie intencje ... taka sztuczka... prostacka, ale działa. Kaczyński często z tego zabiegu korzysta, ale jeszcze częściej jego "usta" czyli Hofman i Błaszczak.

Inny zabieg to "nie wiem". Ot... niewiedzą też można zasugerować cokolwiek i zmanipulować odbiorcę. Modelowym przykładem jest wypowiedź posła Marka Suskiego, który "nie wie czy Donald Tusk czuje się Polakiem"... Swoją drogą- może to tylko poparcie tezy lansowanej w rzeczonym dokumencie, że Tusk "akcentuje swoją kaszubskość". Osobiście tego nie dostrzegam, a staram się śledzić życie polityczne dość dokładnie. Kiedy? Gdzie? A nawet gdyby- czy akcentowanie kaszubskości to coś złego??? Czy to może też jest zakamuflowana "opcja niemiecka"?

Nie używając żadnych sztuczek powiem, że coraz bardziej wybrzmiewa mi w działaniach PiSu hasło "Polska dla Polaków" i w zarzucie o "skinach w garniturach" jest coś na rzeczy. Przyłożyć trzeba do tego doktrynę dwóch wrogów lansowaną przez to środowisko już od dłuższego czasu. I regułę konsekwencji - jak się ma mocno wyrobione przekonanie to wszystko się będzie kojarzyć... Ślązak czy Kaszub będzie zakamuflowanym Niemcem ( a przecież można być w Polsce Niemcem niezakamuflowanym i należeć do Mniejszości Niemieckiej... po co niby się kamuflować? chyba, że jakiś "przypuszczalny" spisek.... ) Można być w Polsce nawet karaimem. I nic nikomu do tego.

A czego nie wiem? Nie wiem czy takie nacjonalistyczne akcenty wypowiedziach Kaczyńskiego i jego świty wypływają z osobistych przekonań członków partii czy też jest efektem mizdrzenia się do różnorakich narodowców... Z dwojga złego lepsze to drugie....

Na swoim osobistym blogu niejednokrotnie pisałem o tym że kocham Ślązaków, mam tam najbliższych przyjaciół i spędzam tam wszystkie wakacje - ostatecznie mógłbym tam żyć- zwłaszcza na Śląsku Cieszyńskim - tak więc tym bardziej: to całe sugerowanie i budzenie narodowych animozji wydaje mi się obrzydliwe....