poniedziałek, 24 stycznia 2011

Belgowie zapuszczają brody - a my?

W proteście przeciw działaniom swoich polityków, którzy przez ponad 220 dni nie potrafią się porozumieć i stworzyć rządu Belgowie zaczynają zapuszczać brody... taką wiadomośc zaserwowały telewizyjne Wiadomości i portale informacyjne...kryzys miedzy dwiema wiodącymi partiami próbowało już zażegnać pięciu mediatorów i nic... więc znany belgijski aktor Benoit Poelvoorde postanowił, że nie będzie się golił dopóty, dopóki politycy się nie dogadają... mało tego : zainicjował akcję społeczną - taki obywatelski protest Belgów przeciw rodzimym politykom... i Belgowie masowo zaczynają zapuszczać brody... zobaczymy na ile akcja będzie skuteczna ale sam aktor i jego akcja wzbudza moją sympatię.

Tymczasem u nas wojna polsko-polska trwa sobie w najlepsze i niewiele wskazuje na to by nasi rodzimi politycy mieli się dogadać... w imię pragmatyzmu, dobrych obyczajów, "chrześcijańskich wartości", "dobra Ojczyzny" czy czegokolwiek innego.... Nawet przez myśl im nie przechodzi porozumienie a konflikt się zaostrza z tygodnia na tydzień.
Żenujący spektakl jaki odbywał się w Sejmie w ostatnim tygodniu pokazał, że jest coraz gorzej. Dalej już tylko chwycić się za fraki i zacząć się lać po gębach... w Azji tak robią - w Europie chyba jeszcze nie? ale możemy być pierwsi... i zacząłem się zastanawiać czy to z politycznego wyrachowania takie zachowania? czy to już jest jakieś skrzywienie psychiczne? na pewno jakiś mechanizm grupowy tu zadziałał... ale o tym może kiedy indziej...

w każdym bądź razie obrzydliwe było to wszystko i żenujące... obywatelski protest byłby tu jak najbardziej wskazany - chocby po to by pokazać : panie i panowie nie tędy droga...

może jakimś odpowiednikiem zapuszczania brody przez Belgów i protestu przeciw naszym rodzimym politykom jest powstałe na facebooku wydarzenie "Dzień bez Smoleńska" - inicjatywa na rzecz zdrowia psychicznego i emocjonalnego, które ma na chwilę obecną 78tys fanów... to o czymś mówi... i myślę sobie - wyprzedzając zarzuty, które zapewnie się pojawią , że ta akcja nie jest bagatelizuje tej tragedii, wrecz przeciwnie... jest protestem wobec prowadzenia wokół niej politycznych gierek a może nawet jest wyrazem szacunku dla ofiar - paradoksalnie....

3 lutego... popieram! i czekam kolejnych obywatelskich protestów...

na zdjęciu Benoit Poeelvoorde... z brodą:









czwartek, 13 stycznia 2011

notki nienapisane

zaniedbałem myśli paradoksalne ostatnio...
a tyle notek można było napisać....

o podatkach i cenach które wzrosły niby niepostrzeżenie, ale jak się dobrze przypatrzyć to da się ten wzrost zauważyć...

o drogach i autostradach i awanturze wokół nich... i o tym ile który rząd na autostady wydawał...

o ojcu Ludwiku Wiśniewskim i jego liście... i debacie jaką miał wywołać, a która jak się wydaje spaliła na panewce i wszystko zostaje po staremu... a szkoda....

o Owsiaku i jego akcji oraz o tym czy jest monopol na czynienie dobra ( w kontekście jadu i zawisci które wylewają się co roku w przededniu owsiakowej akcjii...)

o Życińskim jako ciakawym gosciu (to może jeszcze będzie, przy którejś kolejnej aktywnosci tegoż biskupa)

o mowie ciała mecenasa Rogalskiego

o emeryturach i perturbacjach wokół OFE, który to temat (podobno ważny) interesuje mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, bo dawno temu przestałem się łudzić że z moich składek emerytalnych beda jakieś sensowne pieniądze i szukam raczej alternatywnych rozwiązań i mam nadzieję ze moja nieruchomośc się nie rozleci przede mną....

o "moim ulubieńcu" Januszu Palikocie który oddał swoją poselską legitymację na owsiakową licytację.... zawsze to jakiś pożytek... i o nowym nabytku Palikota -Tymochwiczu... wow!... dwóch niespełnionych , w środku kryzysu wieku średniego. Ciekawe co wymyślą.

o drugim "moim ulubieńcu" Jarosławie Kaczyńskim , który czemuś zamilknął ostatnio, ale znowu zaczyna się odzywać ... chociaz mam wrażenie, że się powtarza...

o Ludwiku Dornie który efektownie powrócił na łono Partii, i równie efektownie zabłysnął na innych polach....

o MAKu który wystosował raport n.t. katastrofy smoleńskiej, o której nie chce mi się pisać, bo mi bokiem wychodzi... pewnie jak się ukaże polski raport i złożyć te dwa w jeden to bedzie coś na rzeczy... ale "pełna prawda" będzie zalezała od punktu siedzenia i indywidualnej interpretacji....

o nowej wschodzącej gwieździe na politycznej scenie Adamie Hoffmanie, który zasłużył sobie na osobne potraktowanie... i być może... niebawem....


tak więc przeleciało parę (być może dobrych) notek....
mówi się trudno i żyje się dalej... taki lajf.. były inne tematy - ale nic to... pojawią sie pewnie nastepne, bo życie płynie i "dzieje się"....

a tą napisałem jako dobry początek na 2010 rok... bo w końcu ona pierwsza ...

i jako osobnik paradoksalny i czasami naiwny chciałbym, by w tym roku więcej było tych o pozytywnym wydźwieku... chociaż to zależy podobno od wewnętrznego nastawienia....

Howgh!