czwartek, 30 września 2010

Nic o Jarosławie!

ani o liście wysłanym do abasadorów przez "zwykłego obywatela" jak raczył to określić rzecznik Mariusz Błaszczak przy pomocy "zwykłej obywatelki" Anny Fotygi... dziś będzie o fundamentaliźmie ...

Kim jest fundamentalista?

To ktoś kto uważa , że zna prawdę. Jest to prawda w jego mniemaniu jedyna (jedynie słuszna) i niepodważalna. W imię służby tej prawdzie fundamentalista daje siebie całego. Nie ma wątpliwości. Wszystko jest dla niego "oczywistą oczywistością". On w zasadzie wszystko wie, nie musi o nic pytać. A jeżeli fakty prawdzie przeczą, tym gorzej dla faktów. Wszelkie inne poglądy są po prostu nieprawdziwe. . Z prawdą się nie dyskutuje a jakiekolwiek zastrzeżenia są "w najwyższym stopniu niestosowne".

To wewnętrzne przeświadczenie o prawdzie owocuje zewnętrznym zaangażowaniem. Fundamentalista jest widoczny... Bo prawdę trzeba głosić, wykrzykiwać, udawadniać (nie sobie... innym!), czasem wbrew wszystkim i wbrew wszystkiemu. Co rusz wynajduje nowe sposoby na jej propagowanie, nowe narzędzia walki z tymi którzy myślą inaczej. Tu nie ma rozmowy, porozumienia, kompromisu. W grę wchodzi tylko konfrontacja.. Cel uświęca środki! Czasem więc szokuje, wywołuje powszechną konsternację. Bywa agresywny, cyniczny. Wszak przekonania są źródłem zachowań... za przekonaniami idą też uczucia i emocje.

Fundamentalista lubi schematy i uproszczenia. To ma związek z jego czarno-białą wizją świata. Dla niego nie ma żadnych szarości. Albo stoisz tu gdzie on albo tam gdzie wróg, a on dobrze wie kto jest wrogiem i podejmuje walkę.

Często fundamentaliście towarzyszy poczucie zagrożenia. Bo wróg czai się wszędzie i tylko czyha by odnieść zwycięstwo. Jest tu i tam. Wewnątrz i na zewnątrz. Trzeba mieć się na baczności a w tym co się wydarza zawsze szukać drugiego dna. Bo wszędzi może czaić się podstęp. Zdrada. Spisek.

Osoby "z zewnątrz" patrzą na fundamentalistę z konsternacją. Jak na dziwaka, głupka, oszołoma... czasem nawet jak na szaleńca, człowieka chorego i potrzebującego pomocy. On jednak albo tego nie dostrzega, albo nic sobie nie robi z zewnętrznego postrzegania swojej osoby. To nie jest dla niego istotne. Bo jego świat jest poukładany. Istotna jest "prawda" i wszyscy, których spotyka zostają z nią skonfrontowani i odpowiednio sklasyfikowani. Dlatego mało dla niego znaczą związki, przyjaźnie, relacje a czasem nawet rodzina... W imię prawdy są w stanie to poświęcić.

Oni zawsze gdzieś byli i zawsze będą sączyć swój jad. I zazwyczaj starają się wyjść na pierwszy plan. A najsmutniejsze są czasy, kiedy im się to udaje...


11 komentarzy:

  1. Czy mylę się w twierdz`eniu, że fundamentalisci czesto wierzą w tzw. spiskowe teorie swiata (czy wszechswiata)?

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda, która nie wyzwala a otumania. Taka ucieczka od wolności w imię prawdy objawionej?
    Czy to jeszcze prawda? Fałsz w imię prawdy, czy ułuda zamiast prawdy?
    W końcu nie wiem, oszołom, czy fundamentalista?

    OdpowiedzUsuń
  3. Andy - w tym świecie niemal wszystko jest spiskiem a każdy jest podejrzany ;)

    Dyszczo - zazwyczaj to jest gówno prawda - w myśl znanego powiedzenia Tischnera, ale wszystko jest kwestią przekonania....

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo! YES, YES, YES !!! Dudi brzydkie słowo powiedział wreszcie :P
    Co prawda powołując się na autorytet, ale jednak :)

    OdpowiedzUsuń
  5. poczekaj, jeszcze się rozkręcę, to sypnę taką wiąchę, że wstyd będzie czytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witajcie
    Przypominam sobie taką historię o fundamentaliźmie. Na studiach, tuz przed sierpniem trafił do mojej grupy koleś, ktory był szefem jakiejś studenckiej grupy partyjnej. Nastroje były opozycyjne więc wszyscy z niego łacha darli, tym bardziej, że do lotnych nie należał. Ale był koleżeński i czasem z ciekawości lubilem iść z nim na piwo. Oczywiście schodziło na polityke więc się rozpromieniał i chwalił Gierka wbrew jakimkolwiek argumentom jak ówczesny dziennik telewizyjny. Po prostu facet był fanatykiem politycznym.Po sierpni poszedłem z nim na piwo i zacząłem kpić z obalonego właśnie Gierka. A facet mi recytuje, że do wszystkiego doprowadziły błędy gierkowszczyzny, które trzeba napiętnować ale teraz towarzysz Kania wyprowadzi Polske na prostą. Po obaleniu Kani znów poszedłem z nim na piwo. A ten mówi - "Popatrz, do czego doprowadziły błędy kaniowszczyzny. Ale teraz towarzysz Jaruzelski postawi kraj na nogi". Gdy wprowadzili stan wojenny koleś zaczął pić, przychodził nawalony na wykłady. Doszlo do tego, że na zebraniu grupy partyjnej musiał złożyć samokrytykę i obietnice, że nie będzie pił w przerwach między zajęciami. Po jakimś czasie facet zniknął. I nagle dowiedziałem się, że siedzi w domu wariatów. Pewnej nocy, w czasie dziennika wyrzucił telewizor przez okno i chciał się w powietrze wysadzić gazem z kuchenki. Po kilku miesiącach leczenia wrócił na uczelnie. Spotkałem go w kawiarni gdy siedział nad herbatka. Gdy zacząłem o polityce powiedzial - "Nie chcę tym rozmawiać" Za jakiś czas poznał kobietę, zrobił dziecko, skończył studia i podjął pracę jako nauczyciel wiejski. W taki ciężki i burzliwy sposób wyleczył się z fundamentalizmu
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Kartku, tak sobie czytam i myślę, że fundamentalizm i fanatyzm zazwyczaj idą w parze... i chyba ta moja notka jest po trosze o jednym i drugim... jak również Twój wpis . Uśmiechy!

    OdpowiedzUsuń
  8. Najgrożniejszy jest fundamentalista będący co dziennie na HAJU czyli Inteligentnie tak po żoliborsku na proszkach

    OdpowiedzUsuń
  9. Trudno żoliborskiego ulubieńca nazywać fundamentalistą - raczej paranoikiem i to na haju!
    Jaki on fundamentalista? Ma poglądy jakieś? Może i ma, ale je co chwila, w zależności od sytuacji zmienia odwracając kota ogonem do głowy.
    Fundamentalistami są jego zwolennicy, przynajmniej niektórzy, bo ci ci obok niego to takie same kanalie jak ich guru. Ciemny lud wszystko kupi, a wszelkie odstępstwa wytłumaczy sobie wyższą koniecznością i potrzebą taktyki, czy strategii, wszystko jedna, byleby w imię ideałów. Bo ten sławetny "ciemny lud" to właśnie fundamentaliści.

    OdpowiedzUsuń
  10. Starszy po trosze masz rację ,ale - fundament się zmienia, jednak jest! - dziś wydaje mi się , że jest nim sprzeciw wobec "ruskich" i Tuska, przedstawienie ich jako "sprawców" katastrofy oraz specyficzna wizja "upamietniania"...

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie, gospodarzu. Fundamentem jest: "głosuję na PiS, jedynie uczciwi, prawdziwi katolicy, Polacy, patrioci, kierujący się wartościami, szykanowani, opluwani, walczący ze szkodnikami i przekrętami". Reszta jest nieważna, nawet gdy "jedynie uczciwi" kradną, oszukują, uwłaszczają się na nieswoim, kłamią i dla doraźnych korzyści obrzucają wszystkich innych obelgami poniżej wszelkiej godności. Fundamentem jest to że ja, Zbyniek, Ty i wszyscy, którzy nie popierają kanalii to zdrajcy, sprzedawczycy, kombinatorzy, złodzieje, psuje i agenci - dopisz sobie co tam ci w pamięci zostało, bo dużo tego. Jeżeli takie coś jest fundamentem to i budowla jakby nie za bardzo. Tusku i Rusku, to tylko pretekst do tej jatki.

    OdpowiedzUsuń