sobota, 4 września 2010

"było dokładnie odwrotnie"

- pisze Marek Migalski po tym jak go wywalili z PISu... tym samym dołącza do grupy tych, którzy ze zdumieniem obserwują kolejne decyzje , posunięcia i wypowiedzi prezesa PIS. Chciałoby się powiedzieć: kto mieczem wojuje od miecza ginie....

Ja tam się jakoś szczególnie nie martwię, choć postać Migalskiego jest na tyle barwna i nietuzinkowa, że szkoda by było , gdyby zniknął ze sceny politycznej.

Bo powiem szczerze – kampania prezydencka Kaczyńskiego, w której Migalski był jednym z dyrygentów- nawet mi się podobała. Myślałem – patrzac z lekkim zdziwieniem na Poncyliusza, Kluzik-Rostkowską, Migalskiego do spółki z "łagodną formą" Kaczyńskiego - że oto znaleźli się na drodze do przekształcenia PiS w poważną centroprawicową formację .Warunkiem byłoby tu między innymi dopuszczenie do głosu różnych środowisk, uznanie wewnątrzpartyjnych frakcji. Okazało się jednak, że cała ta kampania to jedna wielka bujda na resorach, PiS staje się powoli partią ograniczonych radykałów, tracąc z dnia na dzień poparcie zwłaszcza środowisk centrowych, a szef, gdy spadła mu maska , strzela kolejne gole do własnej bramki... Autorzy kampanii zostali odsunięci na margines. Do nowej pokampanijnej strategii została dobrana nowa, "stara" ekipa... Wojna polsko -polska trwa w najlepsze, tudzież demagogiczne podziały na patriotów i zaprzańców, dobrych i złych obywateli....Jak daleko i gdzie zajedzie Kaczyński na wózku pchanym przez Kurskiego, Ziobrę, Macierewicza i cynika Błaszczaka? Nie wiem ... ale to w sumie nie mój problem...

Wieszczę PiSowi rozkład i marginalizację... myślę, że na jego zgliszczach mogłaby powstać solidna, nowoczesna, odpowiedzialna, chadecka formacja , i konstruktywna (w odróżnieniu od dekonstruktywnej) opozycja wobec posiadającej pełnię władzy Platformy -ale do tego jeszcze daleka droga...

* * *

odnośnie "bujdy na resorach" – widząc "przemianę" Jarosława, która nastąpiła po rozpoczęciu kampanii prezydenckiej przyjmowałem dwie opcje: pierwszą - totalne pozerstwo i swoistą fałszywą grę, która nie ma nic wspólnego z autentycznymi przekonaniami, drugą – szczerą intencję zmiany, z hasłem naczelnym końca wojny polsko-polskiej"... Ostatecznie wyszło na to, że pierwsza opcja okazała się prawdziwa... a nawet przyjmując niejako "na siłę"opcję drugą i zakładając szczerość intencji - należałoby powiedzieć biorąc pod uwagę badania psychologiczne, że trwała zmana wymaga minimum pół roku powtarzalności zachowań, po to by zmienił się zapis neurologiczny w mózgu – pan prezes wytrzymał może półtora miesiąca... tak więc niestety – nie udało się...

* * *

"było dokładnie odwrotnie" – komentuje wielu, słuchając wynurzeń prezesa Kaczyńskiego na zjeździe Solidarności i tuż po nim– czy to o wiodącej roli Lecha w sierpniowych porozumieniach, czy o roli ekspertów... niektórzy nie wytrzymują – zwłaszcza uczestnicy bezpośredni jak Henryka Krzywonos którą "szkag jaśnisty trafił", czy Władek Frasyniuk, który po męsku rzecze "Jarek, p...lisz, nie było cię tam", czy Tadeusz Mazowiecki , który mówi o niegodziwości i nikczemności, wypowiadają się też inni bezpośredni uczestnicy wydarzeń Wałęsa, Borusewicz, Lis, dowodząc, że Jarosław w interpretacji historycznych faktów mija się z prawdą, albo też tworzy jakąś swoją...

skala dyskusji jest duża....

a efekt?

Ja na przykład słuchając różnych wypowiedzi Kaczyńskiego i jego politycznych stronników (ot, choćby dzisiejszych rewelacji Macierewicza z USA)– w pierwszym rzędzie zastanawiam się, czy przypadkiem nie było dokładnie odwrotnie...


16 komentarzy:

  1. Dudi
    teraz miecz spadnie na TEGO

    OdpowiedzUsuń
  2. pomarzyć sobie nie można o jako takiej normalności?? :)

    niunia, musi że na Śniadka spadnie jakiś miecz lada moment... obserwujmy ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Niuniu, czy aby na pewno nie chodziło nam o TO SAMO? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. naiwność naiwnością ale coś jest na rzeczy- oto co dziś Migalski na onecie :

    Pytany o ewentualne zaangażowanie się w stworzenie nowej partii, sytuującej się między PO a PiS, odpowiedział: "Czas pokaże".

    zaczyna się zazwyczaj od tego, że "słuchy chodzą"... kto wie, może kiedyś z satysfakcją wrócę do tego posta i moich intuicji? :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj oglądam, o ile nie biegam gdzieś, tvn24. Miałem długi odwyk, więc jeszcze trawię. I refleksja mi taka się nasuwa - albo ja jestem uznawany za głupka, albo politycy to zwykłe głupki albo dziennikarze. Oczywiście możliwe są inne konfiguracje, łącznie z tym że wszyscy są głupkami. No bo popatrz - prezes mówi, że media są pro po-wskie i prowadzą "nieustanny atak" albo coś podobnego a dziennikarze zamiast skomentować, że prezesik ma coś z głową, to się tłumaczą, że przecież nie są pro PO- wskie i udowadniają, że nie są anty pisowskie i wałkują każdą głupotę do obrzydzenia i analizują bzdury jakby w nich coś wartościowego znaleźli. Znajdują podteksty, których nie ma i nie przyjdzie im do tępych mózgownic, że ich temat to bzdura na resorach. Że ich news dotyczy podsiadania stołków już nie na konferencji międzynarodowej ale w RESTAURACJI - STOŁÓWCE sejmowej. To jest kurwa temat dnia! Oto niebywałe chamstwo, którego prezes oczywiście nie widział, ale o którym wie, ale nie powie, kto kogo podsiadł. Oto rzecznik sarkastycznie rzuca, że pewnie ktoś skrzydło nadpiłował, a media mają "nius" o niestosownych uwagach a bajania o bombowcu co CZTERDZIESTOCENTYMETROWE drzewa kosi i ląduje na miękkim podłożu to są niezwykle stosowne i sensowne. Nikomu nie wpadnie do głowy że ktoś zachowuje się jak głupek i jest głupkiem? A jak nazwać tych, co za głupkiem głupoty powtarzają? Bo jak nazywać tych co rzeczy po imieniu nazywają to wiadomo - oto ludzie niezwykle kontrowersyjni.
    To tak refleksyjnie po oglądaniu niezwykle obiektywnej stacji, którą właśnie bez bólu wyłączyłem.
    Co do nowego ugrupowania na prawicy, jakie by ono nie było, jeżeli będą w niej przewodzić takie zeszmacone przez prezesika zera to ja dziękuję, zaczekam na coś sensowniejszego. Nawet jak to będzie jakaś Kluzik czy Porfiriusz - trzeba mieć jakąś godność, a na szacunek to należy sobie zasłużyć, na pewno nie płaszczeniem się przed takim, czy innym głupkiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. he he... co do nowej partii prawicowej to ja też jakoś jakimś jej wielkim entuzjastą nie będę,bo ja centrowiec raczej jestem, jednak przydałaby się, bo obecny PiS porusza się w oparach absurdu, natomiast wydaje mi się, że jest do zagospodarowania część wyborców którzy nawet po najbardziej prawej stronie Platformy nie znajdą sobie miejsca a na PiS szeroko otwartymi oczami...

    a Kluzik i Porfiriusz siedzą cicho i albo wylecą z hukiem albo sami odejdą...

    co do listu prezesa i ostatnich posunięć... no cóż - niektórzy przywłują PZPR i pierwszych sekretarzy- dla mnie sprawdza się to co napisał niedawno prof Norman Davies:
    obecnie w Polsce PiS nie jest normalną, demokratyczną opozycją. Raczej sektą polityczną mającą swojego guru, swoich świętych. I zamknięte mózgi. To ma charakter ruchu wywrotowego, który stara się nie tyle polepszyć III RP, ile ją zburzyć.

    gdybym był w gronie doradców prezesa, to bym powiedział, że jak prezes chce być poważną opozycją to niech się weźmie za poważne argumenty

    tak na marginesie, przypomniał mi się
    stary skecz Wieśka Dymnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Dudi
    Niestety, moim zdaniem na zgliszczach pis-u nie da się skleić "poważnej centroprawicowej formacji" Pis może być tylko takim jakim jest albo zniknąć w odmętach polskiej polityki. Gdy ze zdumieniem patrzyliśmy na przedwyborczą metamorfozę Prezesa jego elektorat doskonale wiedział, że Prezes musi udawać. Oni cenią Prezesa właśnię za ową chłopską chytrość i przebieglość. Moim zdaniem nie ma przesłanek aby na pis-ie kłaść krzyżyk. nikt inny lepiej nie wyraża autokratyzmu i ograniczenia intelektualnego kilku milionów Polaków niż oni. Nie ma partii która mogłaby ich zastąpić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ciągle wracam do tej "prawicowości" i "konserwatywności" - niestety to tylko kwestia pustego nazewnictwa bez treści. Od biedy można by np. J. Gowina z PO nazwać konserwatystą i prawicowcem, ale to bardzo od biedy, bo to po prostu klerykał jest. Klerykał to niekoniecznie prawica czy konserwatyzm, chyba że przez konserwatyzm rozumiemy zachowawczość. Partia nazwana z czysto merkantylnych powodów Prawem i Sprawiedliwością nic z tym wspólnego nie ma, tak samo jak ze znaczeniem swojej nazwy. Toż to ugrupowanie w charakterze i celach narodowosocjalistyczne a powstałe w jednym, jedynym celu - miała umożliwić sprawowanie w tym kraju władzy braci Kaczyńskich, a w szczególności Jarosława. Utrata władzy przez PiS była jedynie "wypadkiem przy pracy", nieudanym puczem na bazie prowokacji. To partia kanalii dla kanalii i głupka-autorytetu dla "ciemnego ludu" - taki Forest Gump o podłym charakterze, polskiej polityki, Mózg dążący do panowania nad światem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kartku - nadzieja umiera ostatnia... :)

    Dyszczu - no z prawicą i lewicą to jest wielkie zamieszanie - zależy czy patrzeć na poglądy społeczne czy na model patriotyzmu - ale to temat na długą notkę , jeśli nie rozprawę... :) zresztą sam Kaczyński mówił w porywie serca, że Pis jest lewicowe

    co do Gowina - to mnie akurat jest do niego niedaleko i nie uważam żeby był klerykałem - żyje wartościami za którymi się opowiedział i - co bardzo ważne - podejmuje sensowny dialog - mnie się jego model uprawiania polityki podoba

    a co do PiSu to cóż... trochę go jednak pobronię - myślę, że jednak i wśród członków i zwolenników jest dużo fajnych ludzi :P

    OdpowiedzUsuń
  10. A pewnie że wśród nich są sensowni ludzie i tego to już nie rozumiem :)
    Co do Gowina, to się nie zgadzam - jestem za prawdziwym rozdziałem Kościoła od państwa. Co boskie Bogu, co cesarskie Państwu. Gowin może sobie listy do proboszczów pisać, ale prywatne.

    OdpowiedzUsuń
  11. co do listu - zgadzam się, nie tędy droga i żadna partia polityczna takich praktyk nie powinna stosować

    co do rozdziału K-ł - państwo, to może wyskrobię jakąś notkę na temat, to se pogadamy

    a co do członków PiS i zwolenników tejże partii - cóż mnie się wydaje , że obecnie ci "radykalni" są w swoim świecie, wśród tych umiarkowanych natomiast ma zastosowanie opisywana niegdyś przez Cialdiniego zasada konsekwencji i wszystko sobie jakoś tłumaczą (bo gdzie pójdą jak się zaangażowali,poświęcili czas,energię i kawał życia, a alternatywy nie ma...) widać to wyraźnie np. ,w wywiadzie Kluzik-Rostkowskiej dla Wprost ale i w publicystyce przysłowiowego Migalskiego.

    jest tam cała masa sensownych ludzi, problem jest w tym, że wszyscy zmuszeni są do przyjęcia konkretnej optyki i "jedynie słusznej linii" (vide: list prezesa) - no zobaczymy co dalej będzie się działo, bo sytuacja wygląda cikawie...

    OdpowiedzUsuń
  12. Dudi, jakie procesy myślowe i psychiczne muszą przebiegać w umysłach i sercach tych ludzi, że są w stanie trwać w tym szambie i nikczemności. Jak daleko musi się taki człowiek upodlić, żeby nazwać rzeczy po imieniu i jak z takim potem nawiązać kontakt? Na ile można na kimś takim polegać? Nie każdy jest Mężydło. Popatrz na Waszczykowskiego, na Selima, na Zalewskiego - przecież wraki psychiczne, a wydawali się mocni.

    OdpowiedzUsuń
  13. no stoją chłopaki karnie w szeregu.... to trochę nie nasz problem... a trochę nasz :/

    OdpowiedzUsuń
  14. W kontekście ostatnich wypowiedzi i wyczynów prezesika, to należy stwierdzić, nie że król nagi, ale że to zwykły głupek jest. Naprawdę, przypisywanie mu zdolności szaleństwa to jakieś "semantyczne" nadużycie - dureń czystej wody i tyle. Tych wywalanych na zbity pysk mi nie zal i jego samego też mi nie żal - nas mi zal, bo nam to robi gębę i zła sławę na świecie, nie mówiąc o zadymach w kraju. Patrząc na przejawy uwielbienia i uległości wobec głąba-kanalii, boję się od paru miesięcy. To się może źle skończyć.

    OdpowiedzUsuń