wtorek, 22 grudnia 2015

demonstracja

Tak - byłem na demonstracji Komitetu Obrony Demokracji. W ostatnią sobotę, we Wrocławiu - powodowany porywem serca, najgłębszą troską o Polskę oraz obywatelskim poczuciem odpowiedzialności. Uważam bowiem, że mamy do czynienia z jakimś ogromnym politycznym szwindlem i uznałem za stosowne zaprotestować wobec tego co dzieje się w naszym kraju. To był mój cel główny. Były jeszcze cele poboczne - ja,ostatnio samotnik i odludek, chciałem stanąć między ludźmi - poczuć, że to co jest we mnie nie jest jakieś "osobne", "odizolowane" -że są tacy, którzy myślą jak ja. Chciałem też zobaczyć - co to za jedni? - ci wszyscy "komuniści i złodzieje", ten "gorszy sort"? "Nie są to ludzie, którzy mają sprawne głowy" - mówił prezes Kaczyński. Jak wyglądają, jak im patrzy z oczu?

Wreszcie: chciałem być jednym z protestujących po to, by - gdy pojawią się jakieś teksty kierowane do tych, którzy są przeciw - że tak powiem: doświadczyć silnej identyfikacji. W momencie gdy ktoś mówi coś do uczestników protestów lub o nich - w odpowiednim momencie powiedzieć: oto jestem!. Nie trzeba było długo czekać, ale o tym na koniec.



Więc kilka spostrzeżeń - z punktu widzenia uczestnika - w kilku słowach, a właściwie hasłach -z jednej strony: żeby nie rozpisywac się wobec mnogości komentarzy politycznych, z drugiej: żeby zareagować na dziwaczne lub świadomie fałszywe interpretacje tego, co działo się w sobotę, gdy 100 tysięcy ludzi w całej Polsce wyszło na ulicę. Obywatelskie i patriotyczne przebudzenie ludzi, dla których liczy się Polska bezpieczna, demokratyczna, dostatnia. Nie w obronie jakichś interesów, ale przyzwoitości i państwa prawa.



Cel - był jeden  i bardzo łatwo było go odczuć: obrona demokracji. Nie jakiś mitycznych "interesów salonu i finansjery, finansowanych przez żydowskiego bankiera" , jak imputują prawicowe media (poczytajcie choćby wynurzeń niejakiego Kucharczaka w Gościu Niedzielnym). Swoją drogą - określenia rodem z Władysława Gomułki i gdy czytam felietony Kucharczaka skojarzenia z przemówieniami towarzysza Władysława są jednoznaczne. Przez pewien czas komentowałem jego felietony i jakąś małą satysfakcją było to, że moje komentarze dostawały największą ilość plusów -jednak ostatnio "wyłączają mi mikrofon" - że użyję sejmowej metafory i moderator moich komentarzy nie publikuje. Nic to. [edit] Dzisiaj kolejna piramidalna bzdura , której autorem jest inny publicysta GN pan Łoziński - pisze, że w batalii o Trybunał Konstytucyjny "Dotychczasowy układ władzy i jego beneficjenci walczą o zachowanie swoich przywilejów". I oni tak mogą bez przerwy... 

Przekaz był prosty: możecie rządzić, ale szanując podstawowe wartości demokratycznego państwa: trójpodział władzy, Konstytucję, prawo, demokratyczne procedury. Były przytyczki do stylu działania nowej władzy: przebojem był refren (nota bene : pięknej) piosenki : "gadu gadu gadu nocą, baju baju baju w dzień"



Uczestnicy - z tego co widziałem: zupełnie normalni ludzie. Ot : mieszkańcy miasta. Młodzi, starsi, bardzo starzy - pełen przekrój. Ludzie, dla których ważne jest dopro Polski. Patrioci - po prostu. Niektórzy z dziećmi, niektórzy z wózkami, niektórzy przynieśli ręcznie robione transparenty, niektóre starsze panie miały w rękach biało czerwone kwiaty -dużo flag - Polski i Unii Europejskiej. Widać , że wszystko spontaniczne i naturalne - nikt nikogo autokarami nie zwoził.  Najwięcej było osób w przedziale 40-50. Tacy, którzy pamiętają komunę. Wielu - podobnie jak ja - mówiło, ze nie spodziewali się, że kiedyś w życiu przyjdzie im protestować na ulicy. Zresztą: ten brak doświadczenia w demonstrowaniu było widać, zwłaszcza na początku - hasła skandowane "z pewną taką nieśmiałością" i trochę pod nosem, ale z czasem się rozkręciliśmy. Nie było złości, nienawiści -raczej zatroskanie i jakiś smutek.I zaprawdę powiadam Wam -ten smutek nie wynikał z jakiejś "utraty interesów" - jak chcieliby niektórzy. Raczej ze spojrzenia na Polskę i na ten kipisz jaki nam rządzący urządzili.

Mało polityków ( obowiązywał zakaz agitacji politycznej) - i dobrze, bo to nie przynależność polityczna była zwornikiem tych demonstracji. KOD jest rzeczywistością ponadpolityczną - było to widać. Widziałem też troskę organizatorów o to by nie było haseł obraźliwych. Dwoje młodych ludzi obok mnie rozwinęło ten transparent , o treści mojej zdaniem słusznej i zupełnie nie obraźliwej- zaraz pojawił się ktoś z organizatorów i poprosił o zwinięcie:


Najpopularniejszym hasłem było (w odpowiedzi na uknute przez duet Kaczyński- Brudziński hasło odnoszące się do protestów sprzed tygodnia "cała Polska się z was śmieje komuniścii złodzieje"): Cała polska się dziś śmieje , zaczynamy mieć nadzieję. I rzeczywiście - jakaś nadzieja wstąpiła. W odniesieniu do określeń Kaczyńskiego wobec opozycji żarty były powszechne i szukano: kto złodziej, kto komunista, a kto współpracował z gestapo - oczywiście wszyscy się mieli za "gorszy sort" i byli z tego dumni :)

Przemawiali różni: młodzi, starzy, profesor, lekarka, artysta, polityk. Żadnej agresji - raczej troska i protest wobec łamania prawa i Konstytucji.  Oczywiście Władysław Frasyniuk nie szczędził zlośliwości wobec Macierewicza- naszego Ministra Obrony Narodowej - w mojej opinii: chorego psychicznie (i mówię to zupełnie poważnie). Generalnie przekaz był jasny: macie mandat do rządzenia -rządźcie! pokażcie co potraficie! ale z poszanowaniem prawa i reguł demokratycznego państwa. A te reguły są deptane dzisiaj każdego dnia.



Dlatego uważam, że warto i trzeba pokazywać swój sprzeciw. Choćby po to, by rządzący plotąc dyrdymały, że "Polacy tego chcą" na usprawiedliwienie zagrywek sprzecznych z Konstytucją widzieli, że jednak nie wszyscy... I żeby jednak  zatroszczyli się o dobro wspólne, nie o dobro jednej partii, choćby utożsamiali je z "wolą Narodu". Te rzeczy już przerabialiśmy i miałem nadzieję, że skończyły się ćwierć wieku temu - okazuje się, że nie.


Wieczorem gdy wróciłem do domu, w internecie zawrzało - Paweł Kukiz zadedykował demonstrantom piosenkę - bardzo wulgarną. I to był pierwszy moment, kiedy doświadczyłem  silnej identyfikacji: to do mnie!!! Ale mniejsza o mnie - zrobiłem fotomontaż z wpisem Kukiza oraz ze zdjęciem jednego z demonstrantów w Warszawie. I proponowałbym, żeby zaśpiewał tę swoją piosenkę , patrząc temu panu prosto w oczy. Howgh!

"nastroje społeczne" na sobotnich demonstracjach najpełniej oddaje moim zdaniem przemówienie Krzysztofa Materny w Warszawie (zwłaszcza to co mówił po pierwszej minucie nagrania):